Zapytałem dzisiaj OpenAI, dlaczego LinkedIn jest taki cringe’owy. Streszczając odpowiedź, oto co uzyskałem:
Przesadne success story
Kultura „motywacyjnych cytatów”
Autopromocja na sterydach
Fałszywa skromność
Złudna atmosfera „rodzinnego” networkingu
Niewygodny miks prywatnego i zawodowego
Agresywne polowanie na „endorsementy”
Nomen omen wygenerował tych punktów siedem. Każdy tutaj pewnie znajdzie coś dla siebie. Taki własny powód, by nie lubić LinkedIna. A jednak wszyscy tam nadal jesteśmy i wielu z nas pewnie popełnia wpisy w jednym z powyższych siedmiu nurtów (grzechów?). Tak, ja też.
Czy da się to zmienić? Na pewno nie za pomocą pionowego wideo, na które LinkedIn zamierza położyć nacisk. Pomysł raczej banalny, jednak skazany na sukces w zakresie zwiększenia zaangażowania i monetyzacji platformy, czyli dobry.
Teraz zobaczymy, co przyniesie nam ten nowy koktajl na barze – LinkTok. Pionowy Green Letter w formie wideo już wkrótce na twoim feedzie! Bez fałszywej skromności – będzie to najlepsze wideo w tym serwisie i prawdziwa autopromocja na sterydach.
Spis treści:
LinkedIn stawia na video
Meta wyda ponad 100 miliardów dolarów na AR i VR
OpenAI udostępnia deep research
Reebok wraca do gry
Greenhushing zastępuje greenwashing
SEO coraz mniej stabilne
Opera zachęca do uważności
CAA nawiązała współpracę z Joe Bidenem
ValueBooks poleca piwo do książki
AI pomogła Beatlesom otrzymać Grammy
Shorts
Weekly Tool
Wiedza z bloga
LinkedIn stawia na video
LinkedIn dołączył do serwisów społecznościowych inspirujących się TikTokiem.
Platforma wprowadziła pionowe formaty – zarówno na urządzeniach mobilnych, jak i desktopach. Podobne innowacje wdrożyły już inne społecznościówki, m.in. Instagram, X i Bluesky.
Jednak w przypadku LinkedIna posunięcie raczej nie jest związane z ambicją przejęcia użytkowników TikToka – m.in. z racji odmiennych grup docelowych – tylko chęcią ułatwienia tworzenia własnym userom. W minionym roku platforma odnotowała zaskakująco duży wzrost (36 proc.) uploadów video i jeszcze większy przyrost (aż 100 proc.) liczby nagrań tworzonych w ramach platformy.
Serwis kuje więc żelazo, póki gorące, próbując zwiększyć zaangażowanie użytkowników. Poza pionowym formatem video LinkedIn dodał też kilka innych funkcji poprawiających user experience, m.in. możliwość podglądania profilu twórcy bez opuszczania video, bardziej widoczny przycisk „obserwuj”, karuzele video w wynikach wyszukiwania. Pojawiły się też udogodnienia dla twórców w postaci nowych narzędzi analitycznych.
W zeszłym roku platforma odnotowała 9-proc. wzrost przychodów. Wpływy z abonamentów za konta premium przekroczyły 2 miliardy dolarów.
O ile ten rok będzie prawdopodobnie należał do agentów AI, o tyle hitem przyszłego mogą być inteligentne okulary. Tego w każdym razie życzy sobie Mark Zuckerberg, który uważa, że najbliższe miesiące będą decydujące dla marki Ray-Ban Meta.
W swoim ostatnim raporcie finansowym Meta ujawniła, że w 2024 r. zainwestowała prawie 20 miliardów dolarów w Reality Labs – spółkę odpowiedzialną za rozwój technologii nowej generacji. W 2025 r. gigant zamierza dorzucić do puli kolejne 20 miliardów lub więcej. Od 2014 r. koncern wpompował w swoją jednostkę badawczo-rozwojową 80 miliardów dolarów. Efekty tych wydatków to – poza inteligentnymi Ray-Banami – okulary AR (Orion, wciąż w fazie rozwoju), gogle VR (Quest) i platforma metaverse (Horizon Worlds).
Skala inwestycji może szokować, tym bardziej że spółka ponosi ogromne straty. W zeszłym roku powiększyły się one o 10 proc. i wyniosły już 17,7 miliarda dolarów. To prawie dwukrotnie więcej niż przychody z ostatnich pięciu lat. Od 2019 r. Reality Labs wygenerowała 10,1 miliarda dolarów, z czego 2,1 miliarda w zeszłym roku (wzrost o 13 proc.).
Gra może się jednak okazać warta świeczki. Okulary AI, takie jak Ray-Ban Meta, i AR (zaprezentowany we wrześniu Orion) prawdopodobnie staną się następną platformą komputerową codziennego użytku. Z czasem mogą one zepchnąć smartfony z piedestału, a przede wszystkim zmniejszyć zależność produktów Meta od systemów operacyjnych Google czy Apple i urządzeń firm zewnętrznych.
OpenAI ponownie podbija stawkę w wyścigu AI. Firma udostępniła narzędzie „deep research”, które wydatnie upraszcza analizę danych. Funkcja, dostępna w formie buttona pod oknem dialogowym ChatGPT, to de facto agent AI wyspecjalizowany w generowaniu zaawansowanych raportów.
Po wprowadzeniu odpowiedniego promptu narzędzie przeszukuje setki źródeł online i tworzy kompleksowe raporty na podstawie analizy tekstów, obrazów i PDF-ów. W ramach zapytań deep research przyjmuje np. pliki i arkusze kalkulacyjne.
Według OpenAI agent wykazuje się umiejętnościami na poziomie profesjonalnego analityka („research analyst”). Nowa funkcja może ułatwić życie specjalistom z wielu dziedzin – od finansistów, przez inżynierów, po naukowców.
Pomoże też w pracy profesjonalnym analitykom. Tym, którzy ją zachowają.
Marka wprowadza na rynek swoje pierwsze buty do koszykówki od ponad dekady. Model Engine A trafi do sprzedaży 13 lutego w cenie 120 dolarów. Obuwie wyposażono w innowacyjny system amortyzacji Energy Return, a jego design inspirowany jest linią Mobius z lat 90. Buty początkowo będą dostępne w srebrnej wersji. Na inne warianty kolorystyczne klienci będą musieli poczekać kilka miesięcy.
Firma zapowiada szeroko zakrojoną kampanię marketingową z udziałem swoich ambasadorów – Matasa Buzelisa z NBA oraz Angeli Reese i Lexie Brown z WNBA. Reebok od kilku lat stara się odzyskać pozycję w świecie koszykówki po tym jak Adidas sprzedał go Authentic Brands Group. W zeszłym roku marka podpisała kilkuletnią umowę z WNBA, stając się oficjalnym dostawcą obuwia dla ligi, a w 2023 r. mianowała Shaquille’a O’Neala prezesem swojego działu koszykówki.
Tymczasem nabywcom nowych reeboków życzymy efektownych slam dunków.
Konsumenci lubią ekologię, ale jakby trochę mniej.
Firma konsultingowa GlobeScan opublikowała raport „The Road to 2025” – w którym zbadano stosunek konsumentów do zrównoważonego rozwoju.
Z ankiety przeprowadzonej w grupie 30 tys. konsumentów z 31 krajów świata wynika, że termin „sustainability” stracił nieco ze swojej magii. W porównaniu z danymi na rok 2022, w roku 2024 nieco mniej osób kupowało „zrównoważone” produkty. Wyraźnie spadło również postrzeganie produktów „zrównoważonych” jako lepszych – na każdym z uwzględnionych w badaniu rynków.
Autorzy raportu tłumaczą to efektami greenhushingu. W obawie przed reakcją konsumentów świadomych nadużyć greenwashingu część marek ogranicza komunikację dotyczącą swoich wysiłków na rzecz zrównoważonego rozwoju. Greenhushingowi sprzyjają też przepisy unijne, które wymagają od firm jasnych dowodów na poparcie deklaracji o działaniach proekologicznych.
Chwieje się nie tylko pozycja Google, ale również pozycja w Google.
Firmom coraz trudniej „zaklepać” sobie miejsce w SERP, czyli na stronach z wynikami wyszukiwania. Średni wzrost zmienności w rankingach Google wyniósł 26 proc. rok do roku (2024 vs 2023), ale w niektórych branżach przekroczył 50 proc.
Według danych Semrush dla USA najbardziej niestabilnie było w gastronomii, gdzie SEO-owa zmienność wzrosła aż o 54 proc. Z zagwarantowaniem sobie miejsca w SERP sporo problemów miały również branże AGD, turystyka, biznes i przemysł. Jedynie nieruchomości zanotowały pod tym względem nieznacznie lepszy wynik niż rok wcześniej.
By skompensować tę zmienność, firmy będą musiały uważniej śledzić dane analityczne i pomyśleć nad dywersyfikacją działań marketingowych – również w celu wzmocnienia swoich marek.
Niedawno informowaliśmy, że przeglądarka oferuje wybranym użytkownikom unikalne doświadczenie w standardzie hygge. Tym razem norweska marka zapewnia rozwiązanie dostępne dla wszystkich. Chodzi o Opera Air – nową wersję przeglądarki, która poza „banalną” wygodą surfowania po internecie oferuje również feature’y zorientowane na psychiczny dobrostan użytkownika.
Opera w standardzie well-being zachęca do odkrywania sieci „zrównoważonej, pełnej skupienia i wolnej od stresu”. Przeglądarka przypomina o przerwach na mindfulness, pomaga w wykonywaniu ćwiczeń oddechowych i dostarcza „boostów” w postaci „binauralnych bitów” wspomagających kreatywność i koncentrację. Poza tym nowa Opera oferuje bardziej przyziemne, choć równie przydatne funkcje, takie jak darmowy VPN, zintegrowany czat AI czy blokadę reklam.
Słowem, jest to przeglądarka, w której aż miło poprokrastynować.
Po zakończeniu kariery prezydenckiej Joe Biden zamierza sprawdzić się w zawodzie celebryty.
Były szef USA podpisał umowę z hollywoodzką agencją talentów Creative Artists Agency (CAA). Nie będzie jedynym politykiem na liście jej klientów. Poza hollywoodzkimi gwiazdami, takimi jak Scarlett Johansson, Tom Hanks, George Clooney czy Meryl Streep, z CAA współpracują też Barack i Michelle Obamowie.
Szczegóły kontraktu nie są zostały ujawnione, ale najprawdopodobniej w grę wchodzą wystąpienia publiczne i publikacje książkowe. Biden miał już do czynienia z CAA w latach 2017–2020. Owocem ówczesnej współpracy były pamiętniki zatytułowane „Obiecaj mi, tato” i seria spotkań pod hasłem „Amerykańska obietnica”.
Donald Trump życzył koledze po fachu pomyślności na nowej drodze zawodowej (serio).
Dlatego właśnie największa japońska sieć antykwariatów, ValueBooks, nawiązała współpracę z lokalnym browarem rzemieślniczym – COEDO, z prefektury Saitama.
Efektem partnerstwa jest Book IPA. Piwo wyróżnia się cytrusową nutą i promującą czytelnictwo etykietą. Napój zawiera 6 proc. alkoholu.
Po pięciu butelkach podobno można zrozumieć Murakamiego w oryginale.
Okazuje się, że nagrodę Grammy można zdobyć nawet post mortem.
W tym roku statuetka za najlepszy występ rockowy trafiła do Beatlesów, którzy – jako zespół – zakończyli karierę w 1970 r.
Trofeum zostało przyznane za utwór „Now and Then”. Pracę nad balladą zaczął w 1977 r. John Lennon. Ukończyć ją udało się jednak dopiero w 2023 r. – z nieznaczną pomocą sztucznej inteligencji.
To pierwszy w historii przypadek przyznania Grammy za utwór stworzony przy wsparciu AI.
Zaproszenia na wyjątkowe okazje muszą być szczególne. Jeśli więc chcecie przygotować coś wystrzałowego bez pomocy projektanta, możecie skorzystać z Invites. Nowa aplikacja Apple umożliwia tworzenie spersonalizowanych komunikatów na różne okoliczności za pomocą zdjęć, narzędzi do pisania i funkcji Image Playground. Apka pozwala też na umieszczenie w zaproszeniu wskazówek dojazdu, a nawet prognozy pogody. Dzięki temu goście nie wymówią się od wizyty na przykład brakiem kaloszy, które mogli przecież zawczasu kupić.