Nie należę do ludzi, którzy wierzą w regulacje oraz uchwalanie nowych praw na każdą możliwą okoliczność. Niemniej jednak połączenie: dzieci + telefon + social media to zaiste destruktywny koktajl.
Coraz więcej mówi się ustawowym zakazie udostępniania dzieciom social mediów. Kraje, które lubią eksperymentować z ograniczaniem swobód obywateli, jak np. Australia, uchwalają właśnie ustawy, które mają rozwiązać ten problem. Czy to jednak odniesie jakikolwiek skutek?
Osobiście wierzę w indywidualizm i wolność osobistą i uważam, że te kwestie powinny zależeć od rodziców. W rozmowach ze znajomymi, rodzicami w szkole i przy innych okazjach staram się zawsze lansować pogląd, że social + dzieci = rak. A najlepiej, jeśli ekspozycja dziecka na ekran ogranicza się do nauki i pracy, ewentualnie gier komputerowych.
Poza tym gdyby big tech miał jakąkolwiek wolę realnego ograniczenia uzależniania dzieci od social mediów, to już dawno by to wdrożył. Ich „nieporadność” w tym zakresie jest zadziwiająca, zważywszy na to, jak inteligentni i innowacyjni ludzie tam pracują.
Regulacje to błąd, big tech nie ma woli zmiany, a zatem tylko MY – rodzice – możemy zadbać o to, aby dzieci miały zdrową relację z digitalem. Życzę nam wszystkim powodzenia.
Spis treści:
Social media już nie dla dzieci
Mazda z branżową nagrodą dzięki AI
OpenAI myśli o ofercie reklamowej
Rekordowy Czarny Piątek
Airbnb odradza korzystanie z hoteli
Roblox integruje się z Shopify
Amazon podwaja inwestycje w Anthropic
TikTok jako źródło choinkowych inspiracji
Lego dba o różnorodność
Hefty ma sposób na przedświąteczny stres
Shorty
Weekly Tool
Social media już nie dla dzieci
Platformy społecznościowe stracą część swoich wiernych użytkowników.
Wszystko za sprawą zakazu korzystania z social mediów dla osób poniżej 16. roku życia wprowadzonego w Australii. To krok, na który na razie zdecydował się tylko jeden kraj, ale co najmniej kilka innych rozważa podobne działania. Temat przewinął się również przez polską debatę publiczną.
Na razie nie jest jasne, w jaki sposób zakaz będzie egzekwowany. Australijski rząd rozważa m.in. wprowadzenie systemu weryfikacji wieku za pomocą biometrii, co budzi obawy obrońców prywatności.
Ustawę skrytykowała też Meta i Elon Musk, uznając ją za, odpowiednio, „niespójną i nieskuteczną” (Meta) oraz „sposób na wprowadzenie kontroli dostępu do internetu dla wszystkich Australijczyków” (Musk).
Odpowiedzialność za pilnowanie wstępu na platformy będzie oczywiście spoczywała na właścicielach społecznościówek.
O trofea łatwiej, gdy sztuczna inteligencja wspomaga ludzką, zamiast ją wyręczać. Potwierdza to przypadek Mazdy.
Producent samochodów osiągnął w mijającym roku świetne wyniki sprzedażowe w Ameryce Północnej. Głównie za sprawą działań marketingowych wspieranych przez AI oraz skutecznych kampanii reklamowych.
Kluczem do sukcesu okazało się połączenie danych analitycznych i sztucznej inteligencji w optymalizacji strategii mediowej – zamiast skupiania się wyłącznie na odsłonach i ruchu.
Podejście zaowocowało 89-proc. wzrostem wskaźnika CTR i pozwoliło zmniejszyć CPC o 26 proc. Przede wszystkim jednak Mazda odnotowała imponujący wzrost sprzedaży. Na koniec października wyniósł on prawie 19 proc. rok do roku.
Innowacyjna strategia zapewniła marce zwycięstwo w 2024 Global Automotive Marketing Awards za najlepsze wykorzystanie danych w marketingu.
OpenAI rozważa wprowadzenie reklam w swoich produktach.
W rozmowie z Financial Times Sarah Friar, dyrektor finansowa OpenAI, powiedziała że firma prowadzi na ten temat dyskusje, ale zamierza być bardzo ostrożna w kwestii konkretnych wdrożeń.
Startup, który w październiku uzyskał 6,6 miliarda dolarów w kolejnej rundzie finansowania, od pewnego czasu podbiera specjalistów ds. reklamy „starszym kolegom” z Big Techu, m.in. Google i Meta. Financial Times powołuje się w tym zakresie na pocztę pantoflową oraz ustalenia własne w oparciu o analizę profili na LinkedInie.
Również z doniesień poczty pantoflowej wiadomo, że w samym OpenAI zwolennikiem wprowadzenia modelu reklamowego jest m.in. Sam Altman. Żelaznym argumentem za tym rozwiązaniem jest sukces Google i Meta, które zbudowały swoje imperia właśnie na systemach reklamowych.
Na razie właściciel ChataGPT radzi sobie nie najgorzej i bez reklam. Roczne obroty firmy wyniosą w tym roku ok. 4 miliardów dolarów. Problem w tym, że na samo szkolenie AI startup wyda ok. 7 miliardów USD – również w skali roku.
Tegoroczny Czarny Piątek przyniósł złote wyniki. Rekordy padły zarówno za oceanem, jak i w skali świata.
Według wyliczeń Adobe konsumenci z USA wydali online 10,8 miliarda dolarów – o 10,2 proc. więcej niż w zeszłym roku. Z kolei Salesforce oszacował całkowite wydatki w USA na 17,5 miliarda dolarów, czyli o 7 proc. więcej niż w 2023 r. Wzrost w skali świata (74,4 miliarda wydanych dolarów) wyniósł 5 proc.
Wśród kanałów dominował miał mobile (55 proc.), który w zeszłym roku zdobył przewagę nad desktopami. O wiele bardziej wzrosło znaczenie generatywnej AI. E-commerce odnotował o 1,8 tys. proc. większy ruch z chatbotów w porównaniu do zeszłego roku.
W sondażu przeprowadzonym przez Adobe 20 proc. spośród 5 tys. ankietowanych przyznało, że korzysta z wyszukiwarek AI do znalezienia okazji lub rekomendacji zakupowych.
Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, czy wybrać nocleg w Sheratonie, czy raczej skorzystać z Airbnb, po tej kampanii nie powinniście mieć wątpliwości. Szczególnie jeśli zamierzacie wcielić się w postać św. Mikołaja.
Platforma rezerwacyjna wykorzystała okoliczności gwiazdkowe, by na przykładzie ulubionego świętego dzieci, wykazać swoją wyższość nad „bezdusznymi” hotelami.
W kampanii „Santastrophe” lapoński dostawca prezentów zmaga się z typowymi i wyolbrzymionymi bolączkami gości hotelowych, takimi jak kolejka do recepcji, zatłoczona winda, problemy z kartą hotelową czy trudności w nawigacji po identycznie wyglądających korytarzach.
Remedium na te bolączki jest dom z kominem, wynajęty, ma się rozumieć, przez Airbnb.
Platforma gamingowa zintegrowała się z Shopify, udostępniając właścicielom sklepów narzędzia do prowadzenia handlu w (proto)metawersie.
Na razie jednak możliwości są ograniczone. Oferta obejmuje głównie wirtualne gadżety związane z ekosystemem Roboloxa.
To w pewnym sensie krok wstecz w stosunku do wcześniejszych eksperymentów e-commerce’owych prowadzonych we współpracy z Walmartem i Fandango, w których użytkownicy mogli nabyć fizyczne przedmioty.
Asortyment ma zostać rozszerzony w przyszłości. Na razie integracja z Shopify jest w fazie beta. Platforma zaprosiła do testów wybranych ochotników.
Efekty są obiecujące. Przykładowo Lootbloc, firma oferująca fizyczne i wirtualne gadżety dla graczy, odnotowała „ogromny” wzrost sprzedaży po uruchomieniu sklepu bezpośrednio w Robloxie.
W e-handlu robi się więc coraz ciekawiej.
Całkiem niedawno e-commerce zaczął przenosić się do społecznościówek, a już widać zwiastuny jego ekspansji do wyszukiwarek AI i metawersów.
Największy internetowy sklep świata „włoży” kolejne 4 miliardy dolarów w jednego z głównych konkurentów OpenAI.
Nowy zastrzyk gotówki ma pomóc startupowi w dalszym rozwoju sprzętu do uczenia maszynowego oraz modeli z rodziny Claude.
– Jesteśmy pod wrażeniem tempa innowacji Anthropic i ich zaangażowania w odpowiedzialny rozwój generatywnej sztucznej inteligencji. – powiedział Matt Garman, dyrektor generalny Amazon Web Services.
Warto przypomnieć, że udziały w startupie ma również Google, który wsparł przedsięwzięcie kwotą 2 miliardów dolarów w październiku 2023 r., czyli miesiąc po przekazaniu pierwszych 4 miliardów USD przez Amazona.
Inwestując w Anthropic, Google zyskał dostęp do technologii i wiedzy, które mogą przyspieszyć rozwój jego własnych projektów, w tym Gemini.
Tak sugerują wyniki sondażu przeprowadzonego przez agencję marketingową MGH na grupie 1,1 dorosłych Amerykanów.
55 proc. uczestników badania zadeklarowało, że pomysły na prezenty świąteczne znalazło za pośrednictwem TikToka. Głównym źródłem inspiracji i wsparciem w podejmowaniu decyzji (69 proc. odpowiedzi) były filmiki z kategorii unboxing, recenzje produktów i opisy doświadczeń użytkowników z poszczególnymi produktami.
Tiktokowicze szukali przede wszystkim produktów spożywczych i napojów (45 proc.), gadżetów elektronicznych (41 proc.), kosmetyków (39 proc.) oraz ubrań i akcesoriów (39 proc.)
Popularność TikToka jako platformy nie tylko rekomendacyjnej, ale również sprzedażowej, potwierdza też sierpniowy raport EMarketera. Chińska marka zajęła w nim trzecie miejsce po Instagramie i Facebooku jako najpopularniejszy serwis socialshoppingowy.
Lego wprowadza do swoich zestawów postacie „ozdobione” smyczami z symbolami słonecznika.
Firma dołącza w ten sposób do kampanii Słonecznika ukrytych niepełnosprawności. Popularna roślina stanowi symbol ograniczeń, które często nie są widoczne gołym okiem, takich jak autyzm, depresja czy niedosłuch.
Dwa lata temu producent zabawek rozszerzył zestaw „ludzików” o postacie z innymi przypadłościami, m.in. zespołem Downa czy bielactwem.
W badaniu przeprowadzonym przez Lego ok. ośmiu na dziesięciu rodziców stwierdziło, że współczesne dzieci bardziej dbają o „inkluzywność” niż ich poprzednie pokolenie. Z kolei zdecydowana większość maluchów (88 proc.) zadeklarowała, że zależy im na „równym traktowaniu wszystkich”.
Gorączka świąteczna to dość powszechna przypadłość, szczególnie w grudniu.
Hefty, marka znana z produkcji artykułów jednorazowego użytku, takich jak worki na śmieci, wspięła się na wyżyny kreatywności, łącząc w jednej kampanii worki na śmieci, przedświąteczne wzmożenie stresowe, medytację i kontrolowaną agresję.
Firma stworzyła prostą apkę o nazwie „Trash Time Out”, która zachęca, by wycieczkę do śmietnika potraktować jako okazję do dziesięciominutowego mindfulness. Użytkownicy mają do przejścia trzy etapy, odpowiadające trzem funkcjom aplikacji. Pierwszy obejmuje medytację, drugi ćwiczenia oddechowe inspirowane wizualizacjami, a trzeci – atak wściekłości, który pozwala na wyrzucenie z siebie resztek śmieciowych emocji.
Hefty zaleca, by wyżywać się na śmietniku. Firma zrzeka się odpowiedzialności za ewentualne szkody materialne.
🩳 148 słów kluczowych odpowiada za 15 proc. wszystkich zapytań do Google – wynika z badań SparkToro.
🩳 Reddit zwiększa starania, by przyciągnąć użytkowników spoza USA, celując m.in. w Indie i Brazylię.
Weekly Tool
Jeśli cenicie prywatność, Google Photos raczej nie jest dla was. Tak przynajmniej twierdzi Vishnu Mohandas, były inżynier Google i twórca startupu Ente, rozwiązania analogicznego do Google Photos, tyle że open-source i opartego o szyfrowanie E2EE. By uświadomić potencjalnym klientom, jakie informacje Google może wydobyć ze zdjęć, firma stworzyła stronkę theyseeyourphotos.com.
Użytkownicy mogą załadować na nią fotkę z wakacji, która zostanie przeanalizowana przez Google Vision i „zinterpretowana” w formie szczegółowego opisu. U osób niechętnie dzielących się danymi osobowymi może on wywołać chęć zerwania umowy z dostawcą internetu.