Jako osoba pisząca dużo i zupełnie niezwracająca uwagi na literówki oraz wszystkie inne „kwiatki”, które generuje hiperaktywne podejście do klawiatury, jestem dużym fanem Grammarly – narzędzia korygującego wprowadzane treści.
Akwizycje dokonywane przez tę „skromną” firmę dają ostatnio do myślenia. Zwłaszcza wchłonięcie klienta poczty Superhuman (do którego wypróbowania zabieram się od 2 lat) jest interesującym krokiem. Jest to tym bardziej ciekawe, że to właśnie brand Superhuman zostanie rozciągnięty na Grammarly, a nie odwrotnie. Nic jednak dziwnego. Autokorekta nie jest najatrakcyjniejszą domeną biznesową, a i nazwa Grammarly nie zachwyca i nie oddaje nowych ambicji firmy.
Choć skojarzenia ze sztuczną inteligencją nie są w tym przypadku oczywiste, to jednak moim zdaniem strategia firmy, aby wejść do gry o AI od kuchni, może okazać się bardzo owocna. Grammarly wie przecież, o czym i jak piszę na potrzeby na przykład tego newslettera. Może więc i research do niego będzie za chwilę prowadzony przez takie narzędzie.
Czy zatem AI wejdzie nam do GreenLettera niepostrzeżenie tylnymi drzwiami?
Spis treści:
Grammarly zyskuje nadludzkie możliwości
Jeep mówi głosem zwierząt
Mondelez zmniejszy koszty marketingu o 50 proc.
PepsiCo zmienia tożsamość
Alphabet zaliczył rekordowy kwartał
LiveGuard „cywilizuje” streamerów
Hatch straszy doomscrollingiem
Board cyfryzuje planszówki
Ford skanuje Amerykę
GymNation stworzył jednotonowy billboard
Shorts
Weekly tool
Grammarly zyskuje nadludzkie możliwości
W czasach bezlitosnej konkurencji ze strony LLM-ów idea biznesowa Grammarly brzmi mało sexy.
Być może dlatego firma postanowiła zmienić nazwę na ambitniejszą.
Zamiast jednak fatygować się z wymyślaniem brandu, przejęła ją od startupu Superhuman (klient e-mail), który zakupiła w lipcu tego roku.
Żeby nie wprowadzać zamieszania, usługa Grammarly w dalszym ciągu będzie funkcjonowała pod istniejącą nazwą (i domeną). Jednocześnie będzie prezentowana jako jeden z produktów Superhuman – ale nie najważniejszy.
Pozycją numer jeden w ofercie zrebrandowanego Grammarly stanie się Superhuman Go – inteligentny asystent językowy. Narzędzie potrafi integrować się z innymi aplikacjami, takimi jak Gmail, Google Drive, Google Calendar, Jira i in., by automatycznie wykonywać zadania, m.in. sugerować poprawki językowe, organizować informacje czy uzupełniać dane w e-mailach.
Niebawem Superhuman Go „nauczy się” również pobierać dane z systemów CRM i wewnętrznych baz dla jeszcze lepszej personalizacji treści.
Na razie AI z robieniem spotów radzi sobie słabo, ale ludzie robiący spoty potrafią radzić sobie z AI.
O tym, że zachowanie proporcji między inteligencją naturalną i sztuczną, może dać dobre efekty reklamowe, przekonuje najnowsza kreacja Jeepa.
Marka oddała w niej głos rdzennym mieszkańcom lasu, takim jak miś, łoś, wilk, opos czy sowa, które zachwalają walory użytkowe najnowszego modelu Grand Cherokee.
„Postanowiliśmy pozwolić naturze przemówić w imieniu jednej z najbardziej ikonicznych marek adventure, by z poczuciem humoru zademonstrować możliwości Jeepa” – powiedział Olivier Francis, CMO w Stellantis (właściciel Jeepa).
Pomysł był sprytny. Sztuczne zwierzęta humanizują AI bardziej niż sztuczni ludzie.
Marketing staje się coraz tańszy – szczególnie gdy w jego automatyzację zainwestuje się 40 milionów dolarów.
Taką właśnie kwotę przeznaczył Mondelez na rozwój autorskiego systemu sztucznej inteligencji do zastosowań marketingowych.
Spożywczy gigant zamierza w ten sposób ograniczyć wydatki na tworzenie contentu o 30–50 proc. Dodatkowo rozwiązanie ułatwi personalizację przekazu i testowanie kampanii w czasie rzeczywistym.
Nowe narzędzie już wspiera tworzenie treści dla Chips Ahoy w USA i Milki w Niemczech.
Według Jona Halvorsona, wiceprezesa ds. doświadczeń konsumenckich w Mondelez, w przyszłym roku system ma być w stanie samodzielnie tworzyć spoty telewizyjne.
Dopóki w mediach dominuje content tworzony przez ludzi, boty mają się na czym uczyć. Zobaczymy, jak będzie później.
PepsiCo odświeża wizerunek – po raz pierwszy od 25 lat.
Zmieniło się wszystko: sygnet, logotyp, paleta barw i czcionka. Wersaliki zostały zastąpione małymi literami, pojawił się też tagline: „Food. Drinks. Smile”.
Nowe logo to wyraźne odejście od poprzednich, bardziej technicznych i chłodniejszych projektów.
Według koncernu identyfikacja ma odzwierciedlać jego ewolucję w kierunku prostoty, nowoczesności i zrównoważonego rozwoju.
„Nasza nowa tożsamość ilustruje to, kim jesteśmy w 2025 r. – firmą o globalnym zasięgu, dążącą do pozytywnego wpływu na świat oraz posiadającą niezrównaną rodzinę uwielbianych marek spożywczych i napojów” – powiedział Ramon Laguarta, prezes PepsiCo.
Może i ChatGPT podbiera użytkownikom Google, ale Google ma się coraz lepiej.
Kwartalne przychody Alphabet, spółki-matka internetowego giganta, po raz pierwszy przekroczyły 100 miliardów dolarów – przy wzroście o 16 proc. rok do roku.
Największy udział w tym sukcesie miały reklamy w wyszukiwarce i na YouTube, które przyniosły 87 miliardów USD – o 14 proc. więcej niż rok wcześniej. Wśród reklamodawców prym wiodły finanse i handel.
Imponujące wyniki Google to zasługa m.in. strategii „full-stack AI”, czyli kompleksowej oferty obejmującej infrastrukturę, modele, narzędzia i bogaty zestaw produktów. Dzięki zintegrowanemu ekosystemowi gigant jest w stanie zapewnić firmom i twórcom większą skuteczność reklamowo-sprzedażową.
Jak się ma wszystko, to łatwo mieć jeszcze więcej.
Livestreamy to coraz popularniejszy kanał reklamowy. Gwarantuje wysoki poziom interaktywności i zaangażowania widzów. Niestety niesie też ze sobą pewne ryzyka.
Transmisje na Twitchu, Kicku czy YouTube bywają nieprzewidywalne. Gdy wymkną się spod kontroli – kompromitacja gotowa.
Z pomocą reklamodawcom przychodzi LiveGuard. Stworzona przez NexTide Media platforma zapewnia markom ochronę przed ryzykownymi treściami.
System analizuje w czasie rzeczywistym język, ton, emocje i kontekst wypowiedzi. Gdy wykryje treści odbiegające zbyt daleko od standardów dobrego smaku i politycznej poprawności, automatycznie usuwa reklamy i banery marek z transmisji.
Dzięki temu reklamodawcy zyskują pełną kontrolę nad tym, w jakich kontekstach pojawiają się ich kampanie, a streamerzy dowiadują się, czego nie mówić, jeśli chce się zarobić.
Do wywołania grozy nie trzeba angażować zaświatów.
Wystarczy sugestywnie opowiedzieć o skutkach doomscrollingu.
Firma Hatch, producent urządzeń wspomagających zdrowy sen, zrobiła to w konwencji zwiastuna horroru.
90-sekundowy spot pokazuje, jak bohaterka zniewolona przez „magię ekranu” zaczyna pogrążać się w szaleństwie – podczas gdy jej partner zażywa spokojnego snu dzięki urządzeniu marki Hatch.
Tak jest w przypadku Board – dotykowej konsoli, która łączy walory gier komputerowych i planszówek.
Urządzenie zaprojektowane przez Brynn Putnam (założycielka Mirror, startupu sprzedanego za pół miliarda dolarów) to 24-calowy ekran, na którym można prowadzić kilkuosobowe rozgrywki z wykorzystaniem fizycznych elementów, takich jak klocki czy figurki, bez użycia tradycyjnych kontrolerów.
Obecnie Board oferuje 12 unikalnych tytułów dla graczy w różnym wieku – od strategii, przez łamigłówki po zręcznościówki.
Firma określa swoje urządzenie jako „together-tech” – technologię umożliwiającą wspólne, interaktywne spędzanie czasu w ramach odwyku od smartfona.
Trans America Trail (TAT) to marzenie wielu offroadowców.
Pokonanie ponad 9 tys. kilometrów bezdroży od Pacyfiku do Atlantyku jest jednak nie lada wyzwaniem – chyba że online.
Ford we współpracy z Google Maps połączył ducha przygody z wygodą internetu i przeniósł TAT do usługi Street View. Kamery zamontowane na modelach Bronco, Expedition Tremor i Ranger przemierzyły trasę od Oregonu do Tennessee i stworzyły cyfrową mapę amerykańskiej dziczy.
Przedsięwzięcie promuje 80-sekundowy spot, który daje szybki wgląd w uroki trasy.
W ten sposób możecie przemierzyć Amerykę w mniej niż półtora minuty.
Lekki żart sprawdza się w reklamie, ciężki może ją pogrążyć.
Chyba że mowa o reklamie siłowni.
GymNation, fitnessowa sieciówka ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, odsłoniła w Dubaju najcięższy stały billboard na świecie. Ważąca okrągłą tonę instalacja powstała z połączenia czterdziestu 25-kilogramowych talerzy.
Projekt promuje nowy program treningowy Strongman, inspirowany zawodami The World’s Strongest Man.
Do montażu billboardu zaangażowano grupę strongmanów i strongmenek. Po zakończonej instalacji siłownia wystawiła ekipie rachunek za trening.
Google wyciąga pomocną dłoń do MŚP z małymi budżetami marketingowymi. Gigant udostępnił (na razie na kilku rynkach) Pomelli – narzędzie do generowania socialmediowego contentu. Na podstawie analizy zawartości firmowej strony Pomelliowe AI tworzy profil marki (stylistyka i ton głosu), na którego podstawie generuje pomysły kampanii i gotowe materiały (grafiki, nagłówki i posty). Korzystajcie i nie mówcie konkurencji.