Trendy i mody pojawiają się niemalże z dnia na dzień. W poprzednim roku najbardziej “hot” tematem był blockchain i kryptoekonomia. Wcześniej na ustach wszystkich był IoT, czyli Internet of things. Telewizory z 3D wspierane przez kilku producentów nie przyjęły się “pod strzechą”, a na telewizorach 4k mimo, że zostały wprowadzone już w 2012 roku, wciąż obejrzymy tylko kilka programów lub filmy na Blu Ray.
I chociaż do Roku Mobile już się przyzwyczailiśmy w corocznych predykcjach i trendach, to Rok Linuxa jeszcze nie nadszedł w 2013, 2014, 2015 ani 2017.
Jak będzie z chatbotami? Czy podzielą los innych sezonowych nowinek?
Pierwszą i najważniejszą kwestią, którą na pewno trzeba wytłumaczyć jest cel i przeznaczenie chatbota. Każdy, kto obawiał się, że chatboty będą chciały zastąpić człowieka, może od dzisiaj spać spokojnie. Ilość tematów, które potrafią obsłużyć chatboty, jest imponująca i rośnie każdego dnia. Jednak boty nigdy w całości nie zastąpią ludzi. Dlatego niechęć do chatbotów jako powodów masowych zwolnień możemy wykreślić. Bot może przewidzieć z pewnym prawdopodobieństwem problem użytkownika, ale jeszcze bardzo długo niezbędna będzie w procesie obecność człowieka, który dokona oceny ryzyka i podejmie ostateczną decyzję. Czy to znaczy, że boty są głupie?
Niekoniecznie. To prawda, że pierwsze boty pozwalały poruszać się po menu w sposób zbliżony do infolinii. Przeglądanie menu i wybieranie pojedynczych opcji często jest wystarczającą funkcjonalnością dla użytkowników, mimo że zakres problemów, które mogą za pomocą bota rozwiązać, jest ograniczony. Jednak ostatnie lata i rozwój technologii “Machine Learning” pozwoliły na opracowanie mechanizmów rozumiejących ludzki tekst. Dzięki temu możliwości i użyteczność chatbotów znacznie wzrosła. Argument o znikomej funkcjonalności chatbotów również przestaje mieć rację bytu.
W przypadku chatbotów rozumiejących ludzki język to użytkownik decyduje, co i w jakiej kolejności chce zrobić. Odrzucenie zaprogramowanej ścieżki to kolejny, według sceptyków, powód, dla którego boty się nie przebiją (Why chatbots will never be popular?). Eksperci od UI i UX przewidują, że użytkownik nie będzie chciał poruszać się “po omacku”. W przypadku chatbotów sposób “poruszania się” użytkownika jest dużo bardziej frywolny niż w przypadku stron www czy aplikacji. Dzięki chatbotom rozwija się nowy rodzaj interfejsu – conversational interface, który przypomina rozmowę z doradcą lub asystentem. W rozmowie z botem użytkownik określa ścieżkę rozmowy, a bot na bieżąco dopasowuje się do rozmówcy i rozmowy. Pojawiają się dzięki temu wyspecjalizowane stanowiska ekspertów od przetwarzania języka ludzkiego, projektowania konwersacji czy tworzenia osobowości botów, gdzie wielu ekspertów od UI pewnie się wkrótce przebranżowi.
“Kiedyś korzystałem z bota i nic nie zrozumiał”. Złe doświadczenie może sprawić, że ktoś z niechęcią podchodzi do tego tematu. I nie ma co się dziwić. Adaptacja nowych technologii dzieje się w kilku fazach.
Innowatorzy chętnie testują wszystko co nowe i chętnie kupują nową technologię, gdy tylko jest dostępna. Oni i early-adopterzy są pierwszymi, którzy ufają nowej technologii i nie zrażą się pierwszymi niedoskonałościami. Ale potrzeba jeszcze dużo czasu i dowodów zanim większość, czyli early-majority i late-majority, przekona się do nowej technologii.
Nagły rozwój technologii analizowania i przetwarzania ludzkiego języka oraz olbrzymie inwestycje Google, Facebooka i Microsoftu pozwalają przypuszczać, że 2 pierwsze fazy wdrażania innowacji są już za nami. Wszystko wskazuje na to, że chatboty niedługo staną się powszechne i będą wykorzystywane nawet przez tych, którzy dzisiaj ich nie rozumieją lub nie lubią.
Wady chatbotów są sukcesywnie rozwiązywane dzięki technologii i zmiany nawyków użytkowników. Dzięki Apple, Amazonowi czy Google głosowi asystenci są coraz bardziej popularni, dlatego chatboty i conversational interface znajdą jeszcze więcej fanów i będą jeszcze popularniejsze!