Gigantyczny rynek wewnętrzny Chin jest w stanie wygenerować dostateczną skalę popytu dla wszelkich nowych firm technologicznych, które rodzą się w tym kraju. Pomaga im również cenzura chińskiego internetu, w którym nie znajdziesz Google’a, Facebooka, czy Wikipedii. Dzięki temu powstają tam lokalne rozwiązania, które mogą dojrzewać i pozyskiwać nowych użytkowników w izolacji od światowego Big Tech. Teraz jednak firmy te zaczynają powoli wystawiać głowę poza Chiński Mur. Pytanie tylko, czy zachód powinien im na to pozwolić…
Chiny rozpoczynają testy odgórnie zarządzanej cyfrowej waluty, zaprojektowanej przez bank centralny. Pieniądz zostanie wprowadzony do obrotu w czterech chińskich miastach, w postaci częściowego wynagrodzenia dla pracowników państwowych. Już ich poinformowano, że powinni zainstalować na swoich telefonach aplikację obsługującą nową walutę. Po otrzymaniu pieniędzy na konto aplikacji mogą je przelać na swoje tradycyjne konto lub używać bezpośrednio do realizacji płatności u wybranych sprzedawców. Pieniądz ma przypominać kryptowaluty, tyle że pozbawione anonimowości, jaka wiąże się np. z Bitcoinem. Władze twierdzą, że nowa waluta pozwoli zwalczać zjawiska prania pieniędzy, nielegalnego hazardu, czy finansowania terroru. Krytycy twierdzą, że będzie to po prostu kolejna warstwa aparatu śledzącego obywateli (w nieanonimowych walutach można śledzić wszystkie dokonane transakcje). Jej twórcy utrzymują jednak, że mają na uwadze prywatność użytkowników.
ByteDance to firma, którą na pewno warto obserwować. TikTok – flagowy produkt ByteDance w ostatnim miesiącu został pobrany 115 milionów razy. Aplikacja posiada prawie miliard użytkowników, a materiały video w TikTok otagowane #coronavirus zostały do tej pory obejrzane 53 miliardy razy. Jest to obecnie największy, prywatny technologiczny “jednorożec”, którego wartość szacuje się w przedziale $90-100 mld. Na tym jednak nie koniec, bo 60.000 zespół firmy wypuszcza kolejne produkty, takie jak Lark (corporate-software), Resso (streaming muzyki), czy komunikator mający konkurować z chińskim WeChatem. Co jednak najważniejsze, TikTok to pierwsza chińska aplikacja, która cieszy się powodzeniem na całym świecie, stanowiąc wyłom w krajobrazie zdominowanym przez amerykańskie portale.
Vestiarie Collective to założona w 2009 roku firma, która zajmuje się obrotem wysokiej jakości produktami z kategorii fashion. Platforma wpisuje się w trend circular fashion, który polega na kupowaniu wysokiej jakości produktów (zamiast wyrzucanych po jednym sezonie, tanich ubrań). Jeśli ubrania znudzą się posiadaczowi, może je sprzedać na platformach takich jak Vestiarie, litewskim Vinted, czy brytyjskim Depop. Vestiarie dostępne jest obecnie w 90 krajach i posiada 9 milionów użytkowników. W każdym tygodniu na platformie przybywa około 60.000 luksusowych produktów. Z racji wysokich cen ubrań i dodatków, którymi obraca Vestiarie, początkowo firma prosiła o przesłanie rzeczy, którą chcesz sprzedać do ich eksperta. To on oceniał stan przedmiotu i jego autentyczność. W tej chwili Vestiarie przechodzi na kanał bezpośredni (kupiec – sprzedawca), gwarantując bezpieczeństwo tych transakcji. Branża fashion dostaje straszne lanie od kryzysu, ale nie Vestiarie, które właśnie zebrało kolejną rundę finansowania o wartości 59 mln. euro – sprzedaż w lutym rosła o 20%.
Alibaba ostro inwestuje w chmurę obliczeniową. W ciągu trzech lat planują wydać na ten cel kwotę 25 mld dolarów. Bodźcem do tego kroku była pandemia koronawirusa, która napędziła potrzebę rozwijania cyfrowej infrastruktury. Inwestycja obejmie tworzenie nowoczesnych data center oraz rozwój powiązanych technologii, takich jak np. serwery. Chmura to jeden z najszybciej rozwijających się obszarów biznesowych Alibaba (podobnie jak w Amazon). Firma posiada obecnie 46% chińskiego rynku cloud, co stanowi 7% całych przychodów organizacji.
PS. Postać z okładki obecnego GreenLettera to twórca tzw. Singles’ Day – święta zakupowego, które generuje trzy razy więcej sprzedaży niż Black Friday i Cyber Monday razem wzięte.
FBI notuje znaczący wzrost liczby cyberataków od momentu rozpoczęcia pandemii COVID-19. Hakerzy przymierzają się do wykorzystania faktu, że większość naszego życia przeniosła się ostatnio do sieci. Dla zobrazowania skali problemu: przed pandemią było to około 1000 zgłoszeń dziennie, w tej chwili każdego dnia jest ich około 3000-4000. Hakerzy wykorzystują zazwyczaj ważne światowe wydarzenia czy kryzysy, bo są to sytuacje dużej niepewności, w których łatwiej wykorzystać zaufanie ludzi. Parafrazując M. Rogers z Okta (firma Cybersecurity) można powiedzieć, że mierzymy się z czymś na kształt cyber-wojny światowej.
Australia chce zmusić Facebooka i Google’a, aby zaczęły płacić tradycyjnym mediom za treści, które są dostępne w ramach ich serwisów. W ten sposób Australia dołącza do krajów takich jak Hiszpania czy Francja, która w tym miesiącu nakazała gigantom technologicznym rozpocząć negocjacje z wydawcami, mające na celu określenie wynagrodzenia dla francuskich mediów za używanie ich treści. Wydawcy już od dawna naciskają na Facebooka i Google’a, aby zaczęli dzielić się z nimi zyskami. Ci odpowiadają jedynie, że przecież wspierają tradycyjne media za pomocą działań charytatywnych oraz generują dla nich ruch. Google ostrzega, że w krajach, w których zostaną nałożone na nich opłaty za wyświetlanie treści newsowych, po prostu przestaną to robić i zablokują usługę Google News, tak jak stało się to w Hiszpanii w 2014 roku.
Grupa 300 naukowców wystosowała list otwarty, którego celem jest ostrzeżenie ludzi przed klasą rozwiązań, mających pomóc w walce w koronawirusem. Chodzi o takie, które używają do tego celu GPS i przechowują dane o kontaktach pomiędzy osobami w scentralizowanej bazie. Tego typu rozwiązania nie tylko ułatwiają masowe śledzenie obywateli, ale staną się także łakomym kąskiem dla hackerów. Jako właściwą ścieżkę naukowcy rekomendują rozwiązanie opracowywane przez Google i Apple, które przechowuje dane o tym, z kim miałeś kontakt, na twoim telefonie, a zatem oferuje pewien poziom decentralizacji. Drugim problemem rozwiązań typu contact tracing jest brak dostatecznego rozpowszechniania nowoczesnych urządzeń, które mogą je obsługiwać. Doprowadzić to może do dalszej izolacji technologicznej ludzi biednych i starszych. Brytyjska służba zdrowia zauważyła, że aby tego typu rozwiązanie mogło być skuteczne, jego adopcja powinna objąć co najmniej 56% populacji kraju.
Pandemia koronawirusa błyskawicznie zmieniła dynamikę w obsłudze pacjenta i w całej branży medycznej. Telemedycyna przechodzi dziś do głównego nurtu i wciąż prężnie się rozwija. Na dalszy plan zeszły blokujące ją wcześniej regulacje prawne lub obiekcje pacjentów i firm. Teraz firmy takie jak Teladoc Health i Doctor on Demand intensywnie powiększają bazy lekarzy i udoskonalają usługi. Teladoc – amerykański gigant usług telemedycznych zderzył się z przytłaczającą ich możliwości obsługi liczbą połączeń od pacjentów. Telemedycyna chwyta okazję i patrzy w przyszłość. Szwedzkie Kry International AB – jeden z największych przedstawicieli tej branży w Europie, dodało już nową usługę. Teraz każdy lekarz na świecie może bezpłatnie wysłać link do wideokonsultacji bezpośrednio w wiadomości tekstowej bez używania aplikacji. Elastyczność popłaca – liczba rejestracji w Kry wzrosła już o 200%. Większość lekarzy trafia do niej z polecenia. Baza specjalistów powiększyła się o 500 osób i wynosi aktualnie ponad 2000.
Facebook zainwestował właśnie $5,7 mld w indyjski telekom Reliance Jio. FB objął za tą kwote 9,99% udziałów w firmie, co czyni go największym udziałowcem mniejszościowym (a transakcję największą tego typu inwestycją na świecie). Warto wspomnieć, że dla WhatsApp, aplikacji należącej do FB Indie są największym rynkiem, liczącym sobie 400 milionów użytkowników. Management Facebooka rozważa połączenie JioMart (eCommerce powiązany z największą siecią detaliczną w Indiach) z WhatsApp, aby umożliwić użytkownikom połączenie z firmami, sklepami i ostatecznie łatwe sfinalizowanie zakupu na telefonie. Facebook miał bardzo silną pozycję w Indiach przez ponad dekadę, ale widać obawy przed szybko rosnącym ByteDance, skłoniły firmę do zwiększenia wysiłków na tym potężnym rynku.