To, co dzisiaj napiszę, jest (pozornie!) dość mało biznesowe, ale nieodwracalnie natchnął mnie do tego news o „nowym wydaniu” Orwella, który chyba powinien być uznany najważniejszym pisarzem XX wieku. A przynajmniej najbardziej profetycznym pisarzem.
Popatrzmy bowiem, jaki świat dla siebie montujemy:
Sztuczne inteligencje, których ludzie się radzą, którym się spowiadają, zwierzają i którymi się terapeutyzują,
Social media, w których publikujemy całe swoje życie,
Powszechne zbieranie danych biometrycznych,
Wiecznie poszerzająca się definicja „ekstremizmu” oraz politycznej poprawności,
Firmom zabrania się dostępu do technologii, których jeszcze nawet nie potrafią wykorzystać (AI Act, który mając chronić wolność, jedynie ogranicza),
Instytucje coraz ściślej wytyczające, czego mają się uczyć nasze dzieci,
Coraz więcej pomysłów na ograniczanie tego, co dla ludzi potencjalnie niezdrowe (palenie, pomysły prohibicji etc.),
Algorytmy prezentacji treści, które wiedzą, co chcemy zobaczyć lepiej niż my sami,
Kamery i CCTV na każdym kroku.
Napisałem, że temat jest tylko pozornie niebiznesowy, bo po pierwsze prawie wszystko, co wymieniłem powyżej, facylitowane jest przez technologię, a po drugie warunkiem rozwoju biznesowego jest wolność. Oddajemy jej jednak coraz więcej, a jak powiedział Benjamin Franklin:
„Gdy dla tymczasowego bezpieczeństwa zrezygnujemy z podstawowych wolności, nie będziemy mieli ani jednego, ani drugiego.”
Spis treści:
Dawit Isaak Library cenzuruje Orwella
ChatGPT został platformą dla aplikacji
PepsiCo co-sourcuje marketing
OMG: rośnie zaufanie do LLM-ów
Horizon Futures: eventy się wirtualizują
YouTube oferuje drugie życie influencerom
Tim Tam stawia OOH na głowie
Virgin Active zniechęca do aktywności
Adidas zabiega o względy psów i kotów
DC Comics mówi AI stanowcze „nie”
Shorts
Weekly tool
Dawit Isaak Library cenzuruje Orwella
Książki z zasady przeznaczone są do czytania. Zdarzają się jednak wyjątki.
Jednym z nich jest szwedzkie wydanie kanonicznej antyutopii „1984” autorstwa George’a Orwella.
Edycja przygotowana przez Bibliotekę Dawita Isaaka (Dawit Isaak Library) z Malmö i agencję BBDO Nordics ma dwustronny grzbiet – a więc nie daje się otworzyć bez użycia „przemocy”.
Celem kampanii zatytułowanej „The Bound Books Project” (hint: „bound” wymawia się prawie jak „banned”) jest zwrócenie uwagi na problem cenzury w coraz bardziej autokratycznym świecie.
Premiera projektu zbiegła się z obchodami Banned Books Week 2025, czyli Tygodnia Zakazanych Książek – międzynarodowej akcji promującej wolność czytelnictwa.
Organizatorzy akcji przesłali kilka egzemplarzy znanym literatom, m.in. Stephenowi Kingowi i Hercie Müller.
Po krótkich zmaganiach z okładką pisarze zgłosili reklamację.
OpenAI przekształca swoją wyszukiwarkę AI w punkt dostępu do aplikacji.
Platforma pozwala już użytkownikom w wybranych lokalizacjach na korzystanie z zasobów takich serwisów, jak Booking.com, Canva, Coursera, Figma, Zillow czy – najnowszy dodatek – Spotify bez wychodzenia z czatu. Firma udostępniła również Apps SDK – zestaw narzędzi, pozwalający deweloperom na tworzenie własnych, konwersacyjnych aplikacji opartych na otwartym standardzie Model Context Protocol.
Dzięki nowym funkcjom użytkownicy mogą przywoływać zewnętrzne narzędzia w prompcie, np. prosząc Spotify o stworzenie playlisty na imprezę w klimacie lat 80. „Współpracujące” programy zwracają wyniki w oknie czatu, wyświetlając m.in. listy noclegów, mapy czy prezentacje.
Dla twórców oprogramowania to szansa na dotarcie do bazy ponad 800 mln użytkowników największego czata AI. Dla OpenAI – szansa na stanie się głównym ośrodkiem interakcji z internetem.
PepsiCo i VaynerMedia połączyły siły w trybie co-sourcingu, uzyskując trzykrotny wzrost produkcji treści, wzrost zaangażowania odbiorców o 50–70 proc. (w zależności od marki) i wyższą sprzedaż (w tej kategorii danych zabrakło). Wśród policzalnych korzyści ze współpracy wymieniony został również czas. „To, co kiedyś zajmowało miesiąc, dziś trwa dwa lub trzy dni” – powiedział Mark Kirkham, CMO PepsiCo.
Napojowy gigant i agencja Gary’ego Vaynerchuka stworzyły wspólne zespoły, dzieląc kluczowe KPI i kulturę organizacyjną. Takie podejście pozwoliło na skrócenie procesów decyzyjnych i szybsze reagowanie na trendy w mediach społecznościowych.
Największym sukcesem okazała się kampania Mug Root Beer. Wygenerowała ona 50-proc. wzrost sprzedaży rok do roku i sprawiła, że produkt PepsiCo stał się najszybciej rosnącą marką piwa korzennego w USA.
„W dzisiejszym marketingu istnieje bezpośrednia korelacja między zasięgami organicznymi w social mediach a sprzedażą” – podsumował efekty Gary Vaynerchuk.
GEO, czyli optymalizacja pod silniki AI, staje się coraz ważniejszą składową „miksu” SEO.
Jak wynika z badania Omnicom Media Group (OMG), 44 proc. konsumentów ufa produktom, usługom i markom polecanym przez sztuczną inteligencję.
Co więcej, wiara w rzetelność AI rośnie (prawdopodobnie) szybciej niż rzetelność samej AI. Według raportu poziom zaufania do AI Overviews (Google’owych streszczeń AI) w ciągu roku poszybował z 44 do 68 proc., a do szeroko rozumianej generatywnej AI w obszarze wyszukiwania – z 37 do 61 proc.
Dodatkowo spory odsetek użytkowników ignoruje klasyczne wyniki wyszukiwania. Według OMG aż 65 proc. internautów podczas kwerendy polega na AI Overviews, a 20 proc. ogranicza się do tego źródła informacji, zupełnie rezygnując z przeglądania klasycznych wyników wyszukiwania.
Pandemia minęła, ale pozostawiła po sobie trwały ślad inflacyjny.
Do skokowych wzrostów cen w okresie covidowym i pocovidowym doszło m.in. w branży eventowej. W efekcie dawni bywalcy imprez plenerowych coraz częściej uczestniczą w nich w trybie online.
Jak wynika z raportu Horizon Futures, 79 proc. konsumentów uznaje wydarzenie za „warte swojej ceny”, dopiero gdy stanowi ono „jedyną taką okazję w życiu”, a 69 proc. respondentów, którzy decydują się imprezować wirtualnie, tłumaczy swój wybór względami oszczędnościowymi. Jednak chodzi nie tylko o pieniądze. Ankietowani wskazują również na takie kwestie, jak możliwość multitaskingu (64 proc.) czy wygoda (61 proc.).
„Wirtualizacja” live’ów może mieć przełożenie na wyniki kampanii marketingowych. 75 proc. dorosłych uczestników wydarzeń na żywo zauważa obecność marek podczas tego typu eventów. Wśród milenialsów i zetek ten odsetek wynosi 81 proc. Jednak działania zorientowane na uczestników zdalnych powinny brać poprawkę na obecność medium.
Platforma postanowiła dać szansę twórcom, których usunęła za łamanie zasad. W ramach pilotażowego projektu „eksmitowani” influencerzy będą mogli składać wniosek o pozwolenie na uruchomienie nowego kanału.
Serwis będzie rozpatrywał zgłoszenia w oparciu o szereg kryteriów, m.in. to, czy zasada, która posłużyła za podstawę do zbanowania kanału, wciąż znajduje się w Wytycznych dla społeczności (Community Guidelines).
„Wiemy, że wielu twórców zasługuje na drugą szansę. YouTube przez ostatnie 20 lat też wielokrotnie ją dostawał” – poinformował serwis w oświadczeniu.
Drzwi pozostaną jednak zamknięte dla YouTuberów usuniętych za naruszenia praw autorskich, stosowanie przemocy i nadużycia dokonane poza platformą.
Na taki krok zdecydował się producent ciastek Tim Tam.
Byłby to może zabieg zbyt karkołomny, gdyby nie fakt, że marka jest rodem z Australii – czyli miejsca, gdzie chodzi się do góry nogami – co uzasadnia logikę reklamy.
Popularne na Antypodach Tim Tamy trafiły do brytyjskich supermarketów w marcu zeszłego roku, ale wielu konsumentów wciąż nie ma pojęcia o dostępności australijskich ciastek. Wywrotowa kampania OOH ma to zmienić.
Gdybyście przypadkiem jeszcze nie odhaczyli dzisiejszego crossfitu, pilatesa i pół litra smoothie z jarmużu, Virgin Active udziela wam dyspensy.
Marka ruszyła z kampanią „Leave the Cult, Join the Club”, wymierzoną przeciw toksycznej kulturze fitness.
Brytyjska sieć klubów fitness zachęca do bardziej zrównoważonego podejścia do aktywności fizycznej, zamiast ulegania presji instagramowych standardów urody i ciągłego samodoskonalenia.
Akcja zadebiutowała w Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego, by zwrócić uwagę na problem tzw. wellness burnout – czyli sytuacji, gdy gonitwa za zdrowiem odbija się na zdrowiu.
AI sprawdza się w reklamie, ale w (pop)kulturze – niekoniecznie.
Jednoznaczne stanowisko w tej sprawie zajęło DC Comics, jedno z największych amerykańskich wydawnictw komiksowych (m.in. „Superman” i „Batman”).
Podczas konferencji New York Comic Con 2025 Jim Lee, prezes DC Comics, oświadczył, że firma nie będzie wspierać ani wykorzystywać generatywnej AI w żadnej formie – ani do pisania historii, ani do tworzenia ilustracji.
„Ludzie instynktownie wyczuwają autentyczność i odrzucają to, co sztuczne. AI nie śni, nie czuje i nie tworzy, a jedynie łączy kawałki” – powiedział Lee.
Szukacie ciuchów na wyjazd integracyjny lub spotkanie z prezesem spółki z WIG20? Nie musicie organizować rajdu po galeriach handlowych – życie ułatwi wam wirtualna przymierzalnia Google. Wystarczy przesłać swoje zdjęcie i skorzystać z funkcji „Try it on” – AI ubierze was we wskazaną odzież lub obuwie. Gdy już uznacie, że wyglądacie jak milion dolarów, wystarczy dodać do koszyka i zapłacić.