Żyjemy w rzeczywistości, w której wydaje się, że cały świat i wszyscy zamieszkujący go ludzie są dosłownie na wyciągnięcie ręki. Wystarczy napisać do nich na Twitterze lub trafić we właściwym momencie na właściwy pokój w Clubhouse – i można pogadać z Elonem Muskiem albo Zuckerbergiem. Celebryci piją te same napoje co my, jedzą te same burgery za 4 zł i generalnie niewiele się od nas różnią. Wzmożona identyfikacja przeciętnego zjadacza chleba z wielkimi tego świata powoduje, że “wielcy” mają znaczniejszy wpływ perswazyjny niż kiedykolwiek. Musk może posłać “na księżyc” kurs Bitcoina, czy jakiejś spółki (patrz: Gamestop), a celebryta idealny – taki jak LeBron James – może sprzedać dużo gazowanej wody z cukrem.
Spis treści:
1. PEPSICO przejmuje celebrytę idealnego – LeBron James
2. Czy AR w końcu wejdzie?
3. Amerykański digital w 90% należy do Google’a, Facebooka i Amazona
4. Czy na Spotify można zarobić?
5. Wszyscy znamy firmę Alibaba, ale to Pinduoduo staje się królem e-commerce
6. Snapchat wzmacnia swoją nogę e-commerce i kupuje Fit Analytics
7. Amazon zapłaci miliard dolarów za prawa do Thursday Night Football
8. Marketing przy użyciu NFT
9. Wirtualny festiwal SXSW wygląda po prostu przygnębiająco…
10. Shorty
PEPSICO przejmuje celebrytę idealnego – LeBron James
James LeBron, gwiazda i ikona popkultury, po 17 latach współpracy opuścił Coca-Colę i obecnie wspiera nowy napój od PepsiCo. Ta decyzja to już nie tylko pole bitew marketingowych o napoje energetyczne. Nie od dziś wiadomo, że Cola i Pepsi to wrogowie zaciekli bardziej niż Kielce i Radom. PepsiCo odmawia komentarza na temat przechwycenia gwiazdy, nie ujawnia też finansowych szczegółów wieloletniej umowy – jednak James znany jest ze swojej opłacalności (czyt.: współpraca z nim jest i opłacalna, i trzeba ją nieźle opłacić). Na zeszłorocznej liście Nielsena „50 najlepiej sprzedających się sportowców świata” James zajmuje 3. miejsce (miejsca 1. i 2. należą do międzynarodowych gwiazd piłki nożnej Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo). Według Beverage Digest rynek napojów energetycznych wzrósł o 7% pod względem sprzedaży w dolarach w 2020 roku. Pepsi zatrudniło Jamesa, starając się zaadaptować większą część rynku, na którym dominują Monster (33% udziałów ilościowych) i Red Bull (24%). Nowy napój od PepsiCo to Mtn Dew Rise: prozdrowotny, poranny drink energetyczny – i właśnie osobowość LeBron Jamesa ma być wsparciem w jego promocji. I chociaż osobowość i prozdrowotność są w porządku, to jednak w Europie ze sprzedażą tego typu napojów może być różnie. Bo na pytanie „szlachetne zdrowie (…), ile kosztujesz” wiadomo, że odpowiemy: tyle, co podatek cukrowy.
97% brandów z listy Forbes Most Valuable Brands korzysta już z AR, czyli technologii łączącej obraz rzeczywisty z cyfrowym; zazwyczaj na obraz z kamery nakładana jest generowana w czasie rzeczywistym grafika 3D. AR staje się kluczowym dla rynku produktem. Opcja wirtualnego przymierzenia i wypróbowania danego artykułu zwiększa prawdopodobieństwo jego zakupu, więc marki z branży kosmetycznej, modowej i meblarskiej dostrzegają w tym potencjał sukcesu w handlu e-commerce. Ponadto użycie AR przyciąga użytkowników na stronę – przykładowo Overstock po zastosowaniu AR do wizualizacji swoich produktów odnotował wzrost konwersji o 200%.
Można zatem spodziewać się nie tylko wejścia, ale wręcz umocnienia Augmented Reality na rynku. Choć jeszcze kilka lat temu technologia AR wydawała się odległa, dziś jest już oczywistością. Bo w momencie, gdy większość aktywności przenosimy do wirtualnego świata, oczekujemy, by stał się on rozszerzeniem dla naszej rzeczywistości.
Amerykański digital w 90% należy do Google’a, Facebooka i Amazona
„Triopol” (Wielka Trójka cyfrowej reklamy, czyli konkurencja monopolistyczna Google’a, Facebooka i Amazona) zwiększył swój udział w amerykańskim rynku reklamy z 80% w 2019 r. do blisko 90% w 2020 (wg szacunków GroupM). Wzrost ten nastąpił po antymonopolowym pozwie agencji z różnych krajów – pozwie, który miał zatrzymać dominację Wielkiej Trójki.
Jaka jest tu ciągłość logiczna? Rosnąca liczba nowych biznesów w USA jest czymś, co bardzo pomaga Big Tech-owi, bo reklama na Facebooku to zazwyczaj wszystko, na co z budżetu startupowego może sobie pozwolić nowy biznes. Tym samym Facebook w trzecim kwartale miał ponad 10 milionów aktywnych reklamodawców – dla porównania w styczniu było to 8 milionów. Jednak nie tylko nowe firmy korzystają z facebookowych reklam. Przykładowo Mondelez International (koncern spożywczy, najbardziej znany z ciasteczek Oreo) w 2017 r. kupował media u 150 wydawców. Obecnie na potrzeby reklamowe ma ich mniej niż 10. Wynika to z faktu, że reklamy Google’a i Facebooka generują w stosunku do przeciętnych reklam cyfrowych zwroty wyższe o 40%.
Jest to związane z prawami autorskimi, które muzycy przenoszą np. na wytwórnię, podpisując z nią kontrakt. Efekt? Spotify podkreśla, że z praw autorskich wypłaciła ponad 23 miliardy dolarów tantiem – w tym ponad 5 mld dolarów w samym 2020 roku (dla porównania w 2017 było to 3,3 mld). Na Spotify jest 1,2 miliona artystów z ponad 1000 słuchaczy (ostateczna liczba jest nieznana), spośród których 15% (184 500) ze swoich katalogów wygenerowało nagrania i publikacje w wysokości co najmniej 1000 dolarów tantiem. Wypłata tego tysiaka następuje na ręce posiadaczy praw autorskich – czyli np. dystrybutorów i wytwórni płytowych. Dalej wszystko zależy od tego, co było w umowie podpisanej z muzykami, ale śmiało można założyć, że nie otrzymują oni pełnego tysiąca za pobieranie ich twórczości na Spotify.
Wszyscy znamy firmę Alibaba, ale to Pinduoduo staje się królem e-commerce
Alibaba Group prowadzi główną platformę e-commerce w Chinach. To znaczy: prowadziła. Została bowiem wyprzedzona przez aplikację, która zmieniła zakupy online w grę. Pinduoduo, bo o tej platformie mowa, na koniec 2020 r. miała 788,4 milionów użytkowników, podczas gdy Alibaba miała ich 779 mln (aktywnych, a więc takich, którzy dokonali zakupów w ciągu ostatnich 12 miesięcy). I chociaż roczne przychody Pinduoduo w wysokości 9,1 mld dolarów stanowią ułamek 72 mld dolarów Alibaby, to jednak Pinduoduo w stosunku do 2019 r. podwoiło swój dochód i stało się potentatem chińskiej konsumpcji online.
A wszystko dzięki temu, że Pinduoduo wykreowało nową inkarnację konsumpcjonizmu: online’owe zakupy społecznościowe (zakupy online + trendy z mediów społecznościowych = Pinduoduo). Platforma zaprojektowana jest tak, by zyskać cyfrowy zamiennik przechadzki po galerii handlowej. I – podobnie jak przy rzeczywistej wycieczce do centrum handlowego – użytkownicy „przechadzają się” po aplikacji bez żadnego konkretnego celu zakupowego, raczej po to, by spędzić czas ze znajomymi i przy okazji coś sobie kupić. Nazwę „Pinduoduo” można mniej więcej przetłumaczyć na „łączenie wielu ludzi”, co w praktyce przekłada się na użytkowników, którzy łączą się i wygrywają produkty z obniżoną ceną. Oprócz tego mogą oglądać transmisje na żywo, dzielić się ofertami i grać w gry wbudowane w aplikację. Jednak czy ten społecznościowy model handlu elektronicznego może być opłacalny w dłuższej perspektywie? Inwestując w reklamę, firma wydała prawie 13 miliardów dolarów na dotowanie produktów, płacąc kupcom za obniżanie ich cen i oferowanie atrakcyjnych okazji. Aby odnieść długofalowy sukces, Pinduoduo musi wymyślić, jak wyłączyć “subwencje”, nie tracąc publiczności w dużej części przyciągniętej okazjami.
Snapchat wzmacnia swoją nogę e-commerce i kupuje Fit Analytics
Snapchat przejmuje Fit Analytics, czyli firmę, która tworzy technologię dla ok. 18 tys. sprzedawców detalicznych (w tym The North Face, Foot Locker i Patagonia), pomagającą w wyborze rozmiaru ubrań podczas zakupów online. Zakup Fit Analytics jest newralgicznym posunięciem, ponieważ Snap współpracuje już z NYX Professional Makeup, Ralph Lauren i Perfect Corp w zakresie kampanii przymierzania odzieży AR (Augmented Reality – w tym przypadku chodzi o cyfrowe przymiarki przed zakupem). Dodajmy do tego, że Snap ma gotową do akcji armię Pokolenia Z. Około 90% osób w wieku od 13 do 24 lat w Stanach Zjednoczonych korzysta ze Snapchata, a ich siła nabywcza wynosi 323 miliardy dolarów. „Budżet selfie”, obejmujący odzież, akcesoria modowe, kosmetyki i buty, stanowił 40% wydatków nastolatków w USA jesienią 2020 r. (wg Piper Sandler).
Amazon zapłaci miliard dolarów za prawa do Thursday Night Football
Amazon podpisał umowę z National Football League (NFL) na wyłączne prawa do Thursday Night Football na Prime od 2023 roku, wzmacniając swoją propozycję wartości w streamingowych wojnach. The Wall Street Journal donosi, że jest to jak dotąd największa gra Amazona w usłudze streamingowej – a firma płaci średnio około 1 miliarda dolarów rocznie za prawa do gier. Nowa umowa może pomóc Amazonowi w uzyskaniu dominującej pozycji w przyszłej sprzedaży reklam telewizyjnych.
Pizza Hut Canada ostatnio sprzedała – jakżeby inaczej – non-fungible pizzę. Na Rarible (crypto-platformie będącej rynkiem do wymiany waluty cyfrowej – i, jak widać, nie tylko waluty) można było kupić jeden kawałek pizzy za 8824 dolarów. Pizza Hut wykorzystała NFT jako okazję marketingową do wypromowania czterech nowych przepisów na pizzę, które wejdą do kanadyjskich restauracji w przyszłym tygodniu.
Taco Bell (sieć barów szybkiej obsługi z meksykańskimi i meksykańsko-teksańskimi potrawami) oraz Charmin (papier toaletowy) również dołączyli do zabawy w NFT – odpowiednio z: „Swivel Taco” za 187 000 dolarów i rolką „NFTP” za (jak dotąd) 1822,21 dolary.
Czy NFT jest marketingowo chwytliwe? Na pewno przyciąga zaangażowanie w mediach społecznościowych i trafia do newsowych nagłówków. Z drugiej niektórzy twierdzą już, że pierwszy „hype” na NFT minął i ludzi bardziej interesuje faktyczny aspekt kolekcjonowania, a nie możliwość spekulacji. Nie spekulujemy na ten temat.
Wirtualny festiwal SXSW* wygląda po prostu przygnębiająco…
* SXSW: South by Southwest, konglomerat festiwali muzycznych, filmowych i interaktywnych z siedzibą w Austin w Teksasie.
W tym tygodniu SXSW odbywa się w całości online. Wydarzenie znane było wśród marketerów nie tylko z inspirujących treści, ale także z możliwości nawiązywania kontaktów i efektownych aktywacji marek. Świat zmuszony jest jednak, by poddawać się wymogom pandemii. SXSW próbuje więc odtworzyć tzw. osobiste doświadczenia w przestrzeni wirtualnej. Spotkania, panele, imprezy i koncerty oferowane są w świecie VR wykreowanym ze studio wydarzeń społecznościowych XR VRrOOm. Stworzono wirtualne wersje Congress Avenue i Red River Cultural District. Jednak ilu użytkowników zdecyduje się na wydarzenie online? W 2019 r. w SXSW brało udział 417 400 osób, a w 2128 sesjach głównej konferencji uczestniczyło 70 000 użytkowników. Dla porównania: tegoroczna konferencja internetowa miała około 400 sesji. Co prawda organizatorzy podkreślają, że społeczność SXSW jest zaangażowana w stworzone dla nich wirtualne przestrzenie, ale powiedzmy sobie szczerze – nie wygląda to zbyt radośnie i festiwalowo…
Francuska wytwórnia czekolady Le Chocolat des Français do spółki z agencją TBWA\Paris wykreowały opakowania, na których można zobaczyć Francję z wyobrażeń i Francję prawdziwą. To takie poszukiwanie kawałków piękna w codzienności, która już taka piękna nie jest. Czasami warto się zatrzymać, rozejrzeć i… zjeść kawałek czekolady. 😉