Z Internetu korzysta niemal każdy. Niestety prawie nikt nie wie, jak on działa, kto za to płaci, kto jest klientem Facebooka, a kto jego towarem, jaką rolę sieć odgrywa w życiu politycznym i dlaczego sąsiad dostał więcej lajków niż ja. Niektórzy jednak wiedzą i na tym korzystają.
Spis treści:
1. Politykę robi się też w grach 2. Dlaczego nienawidzimy się w sieci? 3. River 4. Google Duplex 5. Bojkot Facebooka służy innym 6. Hunter 7. Nowe Google Analytics 8. “Zawsze chciałem to zrobić” od Jacka Danielsa 9. Księgarnie 10. Ludzie nie mają pojęcia o Internecie
Politykę robi się też w grach
Co udowodniła Alexandria Ocasio-Cortez, która przeprowadziła streaming na Twitchu, grając w Among Us. Akcja okazała się z punktu marketingu sporym sukcesem, bo jej streaming obejrzało ponad 430.000 osób, co stanowi trzeci co do wielkości indywidualny zasięg streamingu w ramach platformy.
Badanie D. Sabin-Miller i D. Abrams dotyczące tego, w jaki sposób dochodzi do polaryzowania opinii pomiędzy przeciwnymi obozami ideowymi w social media (polityka), pokazało dość zaskakujące rezultaty. Autorzy badania stwierdzają, że słynna “filter bubble”, która przez wielu “ekspertów” przedstawiana jest jako powód polaryzacji, może nie tyle ją zwiększać, co wręcz ograniczać. Dla przypomnienia: filter bubble polega na tym, że algorytmy rekomendacji treści w social media dobierają je w taki sposób, aby pokazywać nam to, co lubimy oraz wchodzić w interakcje z ludźmi, których lubimy. Zdaniem autorów to właśnie ekspozycja na treści, z jakimi się nie zgadzamy, powoduje umocnienie dotychczasowej postawy, czy jej dalszą polaryzację. Wygląda więc na to, że to nie tyle izolacja od innych poglądów, ale raczej ekspozycja na ich skrajne przykłady jest odpowiedzialna za to, że zaczynamy się nienawidzić. Brzmi ciekawie. Pytanie, co na to zwolennicy filter bubble.
River to nowa aplikacja, która ma lepiej dobierać i organizować czytane przez Ciebie treści. Appka dostarcza użytkownikowi strumień krótkich informacji i fragmentów contentu ze źródeł, między innymi takich jak NPR, Twitter, NYT czy Washington Post. Aplikacja ma posiadać algorytm rekomendujący content i popularne newsy. Mechanizm będzie “rozumiał”, co rekomenduje, z jakiego źródła to poleca i jakiemu użytkownikowi. Dzięki temu algorytm ma możliwość tworzenia całych klastrów tekstów, video, audio, tweetów itp., dotyczących danego wydarzenia i podawania ich w pakietach. Z czasem River będzie znał Cię coraz lepiej i skuteczniej będzie serwował treści, które lubisz. Dodatkiem do River ma być Overflow, pozwalający użytkownikowi na nagrywanie video, w którym może zamieścić swoją reakcję lub komentarz dotyczący oglądanego contentu.
Google przedstawiło postępy nad projektem Duplex (zadziwiająco “ludzki”, automatyczny asystent, który jest w stanie zadzwonić np. do fryzjera i umówić wizytę). W czasie pandemii Google użyło Duplex do skontaktowania się z firmami obecnymi na przykład na Google Maps w celu uaktualnienia zamieszczonych tam informacji. W ten sposób przeprowadzono ponad 3 mln update’ów. Jeśli chodzi o funkcje bookowania, to odkąd Duplex wystartował, dokonał ich ponad milion. Pamiętam, że jak oglądałem premierę tego rozwiązania, wydawało mi się, że to fejk, takie było przekonujące.
Bojkot Facebooka pomógł zebrać trochę budżetowych okruszków firmom takim jak Snapchat, co pozwoliło im podwoić (r/r) przychody z reklam w okresie lipiec-wrzesień. Wielu reklamodawców, którzy zapauzowali wydatki na Facebooku, przeniosło całość planowanego budżetu właśnie na Snapa. Drugim beneficjentem był Pinterest, który podrósł o 40%. Ciekawe, czy firmom uda się utrzymać te przychody po zakończonym bojkocie Fejsa.
Twitter władował się w kolejne problemy polityczne w Stanach. Serwis zablokował linkowanie i publikację contentu pochodzącego z New York Post, dotyczącego powiązań Huntera Bidena (syn kandydata na prezydenta) z ukraińskim biznesem. Choć gazeta nie należy do światowej elity informacyjnej, to jednak trzeba przyznać, że Twitter zastopowałtreści, które i tak były już upublicznione przez masowe medium. Każdy, kto chciał tweetnąć na temat tego newsa, otrzymywał powiadomienie: “We can’t complete this request because this link has been identified by Twitter or our partners as being potentially harmful.” Nie wiadomo tylko, dla kogo ma być to “harmful” poza kampanią Bidena. Twitter wycofał się z tej blokady po dwóch dniach. Moim zdaniem takie ruchy to strzał w stopę każdej platformy internetowej – w ten sposób sami pokazują, że faktycznie sprawują kontrolę edytorską nad publikowanymi treściami i jak tak dalej pójdzie, to Twitter będzie prawnie odpowiedzialny za to, co publikują na platformie użytkownicy.
Nowa wersja Google Analytics wychodzi z fazy beta. Wprowadzone funkcje koncentrują się na lepszym zarządzaniu prywatnością i danymi zbieranymi od użytkowników oraz na wdrożeniu rozwiązań machine learning, wspierających zbieranie wniosków. Pierwsza kwestia podyktowana jest oczywiście zwiększonym naciskiem regulatorów na firmy internetowe, mającym na celu chronić prywatność użytkowników. Zaawansowane funkcje, wspierane przez uczące się algorytmy, pozwolą na automatyzowanie analizy zbieranych danych. Będzie można tworzyć predykcje, jak np. potencjalny przychód, czy przewidywany poziom migracji klienta (churn). Dzięki temu analityk zaproponuje lepsze rozwiązania, wyprzedzające zachowania użytkowników. Ponadto nowy Analytics będzie mocniej zintegrowany z Google Ads. Umożliwi to lepszą analizę danych z różnych kanałów, takich jak kampanie YouTube, organic, social, czy e-mail.
Małe niezależne księgarnie w USA starają się przyciągnąć uwagę czytelników kampanią, która ostro krytykuje Amazon. Witryny niezależnych księgarni wytapetowano hasłami takimi jak: “Nasze WiFi jest darmowe, ale nie używaj go do wspierania firmy o wartości 1,6 biliona dolarów” lub “Książki dobierane przez prawdziwych ludzi, a nie przerażający algorytm”. Nie wiem, jak wy, ale ja w księgarni kupuję tylko prezenty, a jeśli chodzi o konsumpcję własną, to nawet jak mam coś na półce i chcę wrócić do starej lektury, wolę to czytać na Kindle’u.