Niektórych reklam nie lubię, choć wiem, że są dobre – chociażby patrząc na ich rezultaty. Omawiana w dzisiejszym wydaniu kampania Ikei przedstawiająca prawdziwe – a zatem również smutne – historie z ludzkiego życia, jest jedną z nich. Opracowanie całej strategii w oparciu o negatywne emocje jest dla mnie czymś, czego nie zaakceptowałbym jako osoba prowadząca markę.
Wiem, że z jednej strony możemy bronić tego przekazu jako artystycznego wyrazu twórców i w sumie nie ma tam nic oburzającego. Jednak z drugiej strony gdybym zmagał się z ogromnym problemem, jakim jest bezpłodność, to nie chciałbym, aby firma wykorzystywała go do wygenerowania ruchu na stronie i sprzedaży w sklepie. A już na pewno nie w sposób tak oczywisty. Nie powiem, że to nieetyczne – bo tu przyczepić się raczej nie można – jest to po prostu nieco niesmaczne.
Osobiście wierzę w pozytywny przekaz reklamowy. Nasza branża powinna stawiać na to, co w życiu pozytywne, rozwojowe, zorientowane na przyszłość i sukces. Wydaje mi się, że tylko tak budowana komunikacja długoterminowo ma sens i rozwija markę.
Póki co, sądząc po wynikach kampanii, można powiedzieć, że smutek sprzedaje. Pytanie tylko jak długo.
Spis treści:
IKEA opowiada prawdziwe historie
AI nie radzi sobie z biznesem
EufyMake pobił rekord na Kickstarterze
Cloudflare stworzył marketplace dla botów
LinkedIn zachęca do podążania za pasjami
Dania idzie na wojnę deepfake’ami
LG uruchomiło stację radiową
Samsung i Coolblue „rozdają” prąd
Netflix będzie streamował content z kosmosu
Burger King trolluje McDonalda
Shorty
Weekly Tool
Wiedza z bloga
IKEA opowiada prawdziwe historie
Trudne tematy to trudny temat w marketingu.
Świetnie poradziła sobie z nimi IKEA.
W ramach kampanii „Made for Life”, przeznaczonej na rynek norweski, marka przygotowała 11 krótkich spotów opowiadających o smutkach ludzkiej codzienności, takich jak zmagania z bezpłodnością, wdowieństwo czy choroby neurodegeneracyjne. W nagrania sprytnie wplotła promocję swoich produktów – z podaniem cen konkretnych artykułów.
Zgrzyt?
Jest – a zarazem odświeżająca (?) odmiana względem typowego reklamowego lukru.
„Nikt nie zna domowego życia lepiej niż IKEA” – podsumowała kampanię Annika Mørch Asté, managerka ds. komunikacji w IKEA.
Właściciele małych biznesów mogą na razie spać spokojnie. Przynajmniej ci, którzy obawiali się, że wnet zastąpi ich sztuczna inteligencja.
W ramach eksperymentu „Project Vend” eksperci Anthropic powierzyli agentowi AI o imieniu Claudius (instancja Claude Sonnet 3.7) misję zarządzania automatem vendingowym z celem wygenerowania zysku.
Agent miał do dyspozycji przeglądarkę, przez którą mógł składać zamówienia, i pozorujący skrzynkę e-mail kanał Slack do kontaktu z klientami i zaopatrzeniem.
Wszystko szło dobrze do momentu, gdy jeden z klientów nie zażyczył sobie kostki wolframu. Claudius stwierdził, że metal będzie się sprzedawał jak ciepłe bułeczki i uwzględnił go w kolejnym zamówieniu, zapełniając całą maszynę żelastwem. Agent dał się też namówić na duże zniżki dla pracowników Anthropica, wymyślił fałszywy adres Venmo do uregulowania płatności i zaliczył epizod „psychotyczny”.
Eksperyment Anthropica wzbudził żywe zainteresowanie producentów „The Office”.
Startup EufyMake zebrał na Kickstarterze prawie 47 milionów dolarów od 17,8 tys. wspierających. Pierwsze 10 milionów USD wpłynęło na konto kampanii w ciągu… 14 godzin. Początkowy cel, ustalony na 500 tys. dolarów, został przekroczony o 9352 proc.
Projekt, który znalazł klucz do tak licznych serc i portfeli, to pierwsza na świecie drukarka UV z teksturą 3D przeznaczona do użytku osobistego. Model E1 pozwala tworzyć wielowymiarowe, kolorowe nadruki (do 5 mm głębokości) na ponad 300 różnych powierzchniach, od ceramiki po metal.
Dzięki zastosowaniu AI, bibliotece 20 tys. szablonów i ogólnej łatwości użytkowania urządzenie nadaje się zarówno do zastosowań biznesowych, jak i hobbystycznych. Szczególnie że sprzęt pod względem gabarytów przypomina zwykłą drukarkę i jest niemal dziesięć razy mniejszy niż standardowe urządzenia tego typu.
Fenomen EufyMake E1 to z jednej strony krok milowy w kierunku personalizacji produkcji i popularyzacji modelu DIY (ang. zrób to sam). Z drugiej – dzwonek alarmowy dla marek. Gdy użytkownicy będą mogli drukować produkty zgodnie ze swoją wizją, z mniejszą chęcią będą sięgać po projekty firm.
Cloudflare umożliwi wydawcom stron handel z botami.
Jedna z największych na świecie sieci CDN (obsługuje 20 proc. stron internetowych) uruchomiła marketplace o nazwie Pay per Crawl. Za pośrednictwem platformy właściciele witryn będą mogli oferować crawlerom AI możliwość przeszukiwania swoich zasobów za określone stawki. Wydawcy będą też mogli zablokować swoje treści dla botów lub udostępnić je za darmo – np. z nadzieją, że dzięki temu ich strony będą linkowane przez czaty AI.
W ostatnich miesiącach CloudFlare wprowadził do oferty zestaw narzędzi pozwalający administratorom na ochronę swoich witryn przed crawlingiem i scrapingiem oraz analizowanie ruchu crawlerów.
W inicjatywę włączyły się już duże wydawnictwa, takie jak TIME, Conde Nast czy Associated Press.
Praca marzeń to nie tylko wysoka pensja i owocowe czwartki.
LinkedIn ruszył z największą w swojej historii kampanią outdoorową, zachęcającą mieszkańców Nowego Jorku do podążania za swoimi pasjami.
Billboardy (i kilka niestandardowych formatów) umieszczone w „strategicznych” lokalizacjach metropolii (m.in. Times Square, Penn Station i Bryant Park) namawiają do śmiałości w poszukiwaniu nowych możliwości na rynku pracy za pomocą AI („Dare to discover with AI-powered job search”). LinkedIn przekonuje, że jego narzędzie ułatwia zawodowe eksploracje i odkrywanie ofert lepiej dopasowanych do indywidualnych oczekiwań, upodobań czy wartości.
Każda kreacja poświęcona jest osobnej kategorii zawodowej i w mniejszym lub większym stopniu operuje humorem słownym.
Tamtejsze ministerstwo kultury zaproponowało zmiany w prawie autorskim, które miałyby ograniczyć swobodę AI w zakresie tworzenia cyfrowych reprezentacji osób fizycznych.
Zgodnie z proponowanymi przepisami cechy biometryczne, takie jak rysy twarzy, budowa ciała czy głos, stanowią własność poszczególnych osób i nie mogą być wykorzystywane bez ich zgody.
Projekt ustawy ma już ponadpartyjne poparcie i wkrótce trafi pod obrady parlamentu.
Tymczasem w USA sprawy zmierzają w przeciwnym kierunku.
Kilka stanów wprawdzie wprowadziło obostrzenia dotyczące deepfake’ów (głównie w kontekście wyborów i treści pornograficznych), ale w maju do Kongresu trafił projekt ustawy, która przewiduje pozbawienie władz stanowych możliwości regulowania AI przez najbliższe 10 lat.
LG Electronics walczy z alienacją technologiczną za pomocą sztucznej inteligencji.
Firma ruszyła z kampanią „Radio Optimism” – internetowej stacji radiowej, która tworzy spersonalizowane utwory na podstawie promptów użytkowników. LG zachęca do dzielenia się szytymi na miarę piosenkami z bliskimi lub resztą świata.
Jak przekonuje firma, celem kampanii jest „przeciwdziałanie alienacji, której doświadczamy w dobie powierzchownych interakcji, takich jak lajki czy komentarze w mediach społecznościowych” i „pogłębianie więzi międzyludzkich”.
Znakomita inicjatywa. Cieszy również to, że można w niej uczestniczyć bez opuszczania internetu.
Gratisy to standard w marketingu, ale darmowy prąd należy raczej do rarytasów.
Szlaki na tym polu przeciera Samsung we współpracy z Coolblue Energie – holenderskim dostawcą energii elektrycznej.
Firmy zapewniają gospodarstwom domowym darmowy prąd na użytek prania w godzinach od 12 do 15. Oferta dotyczy posiadaczy dynamicznych taryf Coolblue i pralek Samsung, podłączonych do aplikacji SmartThings.
Poza aspektem marketingowym inicjatywa ma na celu zmniejszenie obciążenia sieci energetycznej dzięki wykorzystaniu energii ze źródeł odnawialnych w czasie jej największej produkcji.
Dzięki współpracy z NASA platforma niebawem rozpocznie nadawanie treści z NASA+ – usługi streamingowej amerykańskiej agencji kosmicznej.
700 milionów subskrybentów Netlixa uzyska dostęp do transmisji ze startów rakiet, spacerów kosmicznych i widoków Ziemi z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
„Ustawa Kosmiczna z 1958 r. zobowiązuje nas do dzielenia się historią eksploracji kosmosu z jak najszerszą publicznością” – powiedziała w oświadczeniu Rebecca Sirmons, dyrektor generalna NASA+.
Ciekawe, czy pokażą w końcu te piramidy na Marsie?
W Wielkiej Brytanii trwa kolejna odsłona fastfoodowej wojny.
W zeszłym miesiącu tamtejszy oddział McDonald’s wprowadził do oferty nowego burgera – Big Arch (nazwa nawiązuje do określenia Golden Arches, czyli złote łuki, odnoszącego się do loga McDonald’s),
Niedługo później Burger King przypuścił kontratak. Marka odpowiedziała kampanią „Arch Nemesis”, czyli pogromca łuków. W ramach (anty)kampanii firma zasłoniła billboard konkurenta furgonetką z cyfrową reklamą Whoppera, przypominając, że jej wynalazek „rządzi grillem od 1954 roku”.
Do eskalacji najprawdopodobniej nie dojdzie. McDonald’s, jak przystało na lidera rynku, ignoruje działania zaczepne ze strony przeciwnika.
Jeśli jeszcze nie zaplanowaliście wakacji, sprawę ułatwi wam Airial. Narzędzie stworzone przez byłych developerów Meta i Google pomaga ogarnąć urlopowy grafik od A do Z. Wystarczy podać w oknie dialogowym podstawowe informacje na temat celu podróży i podążać za podpowiedziami. Platforma wygeneruje dla was kompletną trasę z niezbędnymi wskazówkami. Jeśli wolicie podróżować na freestyle’u, wystarczy postępować dokładnie odwrotnie, niż radzi Airial.